Jego męka jest bramą

Teksty rozważań, których autorem jest Dariusz Gorzeń z naszej fraterni, zostały oparte na "Księdze Mądrości Przedwiecznej" bł. Henryka Suzona, XIV-wiecznego mistyka dominikańskiego, oraz na wizjach bł. Anny Katarzyny Emmerich. Odczytali je członkowie naszej wspólnoty. W modlitwie towarzyszyli nam i wspierali nas bracia nowicjusze, których zaprosiliśmy do współtworzenia tego czasu.

Nagranie tego nabożeństwa można znaleźć tutaj:

Dlaczego skorzystaliśmy akurat z tekstów bł. Henryka Suzona? Oddajmy głos jednemu z angielskich dominikanów, bratu Vincentowi Antoniemu Löningowi.


Znam niewiele osób, które tak bardzo kochały Jezusa, że ostrzem miecza wyryły na swojej klatce piersiowej Jego Najświętsze Imię. Jedną z takich osób jest błogosławiony Henryk Suzo.

Henryk zwykł był nazywać swojego umiłowanego, ukrzyżowanego Pana "Mądrością Przedwieczną". Chociaż za życia wiele wycierpiał i nie był doceniony jako wybitny teolog i kaznodzieja, liczne rękopisy jego dzieł, które przetrwały, wskazują na to, jak bardzo poczytnym autorem był w późnym średniowieczu, aż do czasów pojawienia się dzieła O naśladowaniu Chrystusa.

Odznaczał się bardzo gorliwym nabożeństwem do Męki Chrystusa, o której mówił językiem bardzo ludzkim i zrozumiałym. Jego "Księga Mądrości Przedwiecznej" jest zatem idealnym dziełem do medytacji podczas Wielkiego Postu. Autor przyznaje się do swojej słabości: "O moja słodka Mądrości, która znasz wszystkie serca i wiesz, że pragnę nade wszystko tego, żeby Twoja bolesna Męka poruszyła moje serce bardziej niż serce innych, żeby dniem i nocą wytaczała z moich oczu wartkie potoki gorzkiego płaczu. Dusza moja szczerze żałuje, że nie zawsze się nią jednakowo głęboko przejmowała i że nie może jej kontemplować z tak wielką miłością, jakiej wymaga Twoja godność, o słodka, wybrana ze wszystkich Mądrości. Naucz mnie zatem, jak powinienem postępować". To bardzo cenna nauka dla nas: modlitwa powinna być naszą pierwszą ucieczką, zarówno gdy rozpoczynamy jakieś nowe dzieło, jak i wtedy, gdy walczymy o to, by wytrwać w podjętymi już dobru. Modlitwa jest też jedynym ratunkiem, gdy z trudem przychodzi nam... właśnie modlitwa!

Wcielenie Jezusa oznacza, że aby spotkać Jego Boskość musimy spotkać także jego człowieczeństwo. Jezus mówi Henrykowi podczas jednego z ich spotkań takie słowa: "Moje człowieczeństwo to droga, którą się idzie przed siebie. Moja Męka jest bramą, którą musi przekroczyć ten, kto chce dojść do tego, czego ty szukasz". To właśnie ten człowieczy wymiar Chrystus odsłania podczas kolejnych rozmów zapisanych w Księdze Mądrości Przedwiecznej. Warto przytoczyć jeszcze zaczerpniętą z tego dzieła modlitwę do Maryi, naszej Matki, stojącej u stóp krzyża:

"Twoje zgnębione serce od nikogo nie mogło otrzymać pociechy. Pani przeczysta, przypominam Ci dzisiaj to wszystko, abyś przez całe życie była mi stałą strażniczką i wierną przewodniczką. W każdym czasie miej ku mnie zwrócone swe kochające i miłe wejrzenie, ilekroć będę Cię szukał, przyjmij mnie zawsze jak matka, a Twoje ramiona niech będą mi upragnioną i wierną twierdzą przeciw wszystkim moim wrogom. Czułe pocałunki, którymi zamykałaś Jego rany, niech mnie z Nim pojednają. Twoje śmiertelne rany niech mi wyjednają szczerą skruchę. Twoje głębokie westchnienia – stałe pragnienie, a Twoje łzy gorzkie niech wzruszą moje zatwardziałe serce. Niech Twoje skargi ustrzegą mnie od wszelkich pustych słów, Twoje bolesne gesty – od wszelkich ruchów zbytecznych i zgubnych, a Twoje zafrasowane serce niech zrodzi we mnie pogardę wszelkiej przemijającej miłości. Amen".