Nasza zwykła świętość

Co roku około pierwszej dekady stycznia Kościół kończy świętowanie tajemnicy Bożego Narodzenia i rozpoczyna czas, który często nazywany jest w liturgii Okresem Zwykłym. Kapłani sprawujący Mszę wracają do zielonych ornatów, w ciągu tygodnia i w niedziele słuchamy kolejno następujących po sobie fragmentów Ewangelii, a hymny brewiarzowe z powrotem zmieniają się z dnia na dzień. Tak właśnie wygląda czas, który w przedsoborowych księgach liturgicznych określano jako tempus ordinarium albo tempus per annum – Okres Zwykły, czas w ciągu roku.

Dlaczego nazywamy go „zwykłym”? Zamiast odwoływać się do ostrych dyskusji dotyczących samego tłumaczenia tego słowa, zajrzyjmy do mało znanej księgi, która reguluje sprawy liturgiczne – do Ceremoniału liturgicznej posługi biskupów. W numerze 394 czytamy:

Oprócz okresów mających własny charakter zostaje trzydzieści trzy lub trzydzieści cztery tygodnie w ciągu cyklu rocznego, w które nie obchodzi się żadnej szczegółowej tajemnicy Chrystusa, lecz wspomina się misterium Chrystusa w jego pełni, zwłaszcza w niedziele. Ten czas nazywa się Okresem Zwykłym.

W naszym powszechnym rozumieniu określenie „zwykły” znaczy zwykle tyle co codzienny, standardowy, nie specjalny. Kościół uczy natomiast, że ta „zwykłość” Okresu Zwykłego polega na celebrowaniu „misterium Jezusa Chrystusa w jego pełni”. Innymi słowy, normalnym życiem Kościoła jest przeżywanie całej tajemnicy Chrystusa, którą On sam zasiewa w naszych sercach poprzez liturgię.

W Wielkim Poście rozważamy kuszenie Jezusa, Jego cierpienie i mękę. W okresie Wielkanocy kontemplujemy chwalebne życie po zmartwychwstaniu i to, co czeka także nas po śmierci. W Adwencie przygotowujemy się zarówno do budzącego pewną trwogę i pełnego chwały drugiego przyjścia Chrystusa na końcu czasów, jak i do świętowania tajemnicy Jego narodzin w ludzkim ciele. W okresie Bożego Narodzenia natomiast pochylamy się nad tajemnicą wcielenia odwiecznego Syna Bożego.

Czas zwykły nie ma natomiast żadnej szczególnej treści, ale poszerza nasze spojrzenie na całość posłania Chrystusa, na Jego łaskę przychodzącą przez poszczególne wydarzenia Jego życia i dotykającą naszego życia tu i teraz, współcześnie.

Jak zatem wykorzystać ten „zwykły” czas w liturgii? Świętując całość misterium Chrystusa, mamy sobie uświadamiać, że Jezus nie zachowuje się jak skąpiec, udzielając swojej łaski tylko w okresie Wielkiego Postu czy Wielkanocy albo w jakieś inne, szczególnie wybrane tygodnie w ciągu roku. Okres zwykły nie jest tylko pozbawionym sensu przerywnikiem między Adwentem i Bożym Narodzeniem a Wielkim Postem i Wielkanocą, usianym zupełnie przypadkowo przydzielonymi do poszczególnych dni wspomnieniami, które nie pasowały nigdzie indziej. To czas, kiedy mamy uczyć się, jak żyć w łasce Bożej w taki sposób, aby stało się to naszą normalnością i codziennością, aby całość tajemnicy Chrystusa przeniknęła każdy najdrobniejszy nawet aspekt naszego życia.

Świętość nie jest zredukowana do nieciekawej zwyczajności. To raczej ta szara i zwyczajna codzienność ma zostać objęta przez tajemnicę Tego, który sam jest Święty.